niedziela, 30 stycznia 2011

Kominek w salonie - elegancja i ciepło

Od kilkunastu już lat panuje w Polsce moda na kominki. Moda to o tyle praktyczna, że poza swoistą elegancją, dzięki kominkom możemy przy okazji zaoszczędzić nieco na tradycyjnym ogrzewaniu, zarazem ciesząc oczy naturalnym płomieniem. Sprawdź czy to rozwiązanie będzie dobre także dla Ciebie!

Dla kogo kominek?

Kominki - nie czarujmy się - wyglądają dobrze dużych salonach, które znajdziemy w samodzielnych domach lub apartamentach. Jeśli dom pozostaje na razie tylko w sferze Twoich marzeń i dziś masz tylko niewielkie mieszkanie, dodatkową przestrzeń jaką zabierze kominek ciężko będzie wygospodarować, do tego kominek w małym pomieszczeniu wygląda po prostu brzydko.
Dlatego też musimy mieć duże pomieszczenie, w którym kominek nie będzie przytłaczać, ale stanowić jeden z podstawowych elementów wyposażenia. Trzeba mieć też na uwadze, że nie można zbyt blisko samego pieca stawiać przedmiotów łatwopalnych, co znów implikuje wymóg pewnej przestrzeni.

Jeśli już zdecydowaliśmy, że chcemy kominek posiadać i mamy do tego warunki, warto nie kupować pierwszego z brzegu, ale przejrzeć ofertę różnych producentów. Piece kominkowe są produkowane w różnych rozmiarach, kształtach, mają też różne parametry (kluczowym elementem jest tutaj szyba, która musi być bardzo trwała i odporna).
Pomimo że konstrukcja wydaje się prosta, obudowy kominkowe posiadają czasem różne rozwiązania, które pozwalają wykorzystać je w różnych warunkach budowlanych - posiadają też odmienną estetykę. Dlatego też przed dokonaniem wyboru warto omówić wątpliwości ze sprzedawcą, sprawdzić alternatywne rozwiązania i ostatecznie wybrać to najodpowiedniejsze dla naszych potrzeb.

Nie wolno przy tym zapomnieć o stosownych akcesoriach! Nawet najbardziej estetyczny kominek będzie wyglądać źle, jeśli drzewo lub brykiet będą leżeć na podłodze, zaś do pracy z ogniem wykorzystywać będziemy stary pogrzebacz. Odpowiednie akcesoria nie są zbyt drogie, a estetycznie wykonane narzędzia i odpowiednia podstawka (lub przygotowana wcześniej wnęka w ścianie) na brykiet pozwolą połączyć użyteczność z odpowiednią estetyką.

Trzeba też pamiętać, że szyby w kominkach często się kopcą i trzeba je regularnie czyścić - tutaj polecić można nawet zwykły środek czyszczący dostępny w domu i szmatkę - najważniejsze by szybę utrzymać w czystości, gdyż ogień potrafi ją czasem osmolić i wygląda wtedy zwyczajnie brzydko.


Opłacalność inwestycji

Jeśli mamy dostęp do darmowego drewna, w dłuższej perspektywie posiadanie kominka będzie na pewno bardziej opłacalne od tradycyjnych rozwiązań.
Nawet jeśli drewno musimy kupić, przy odpowiednim rozłożeniu instalacji grzewczej (np. dodaniu dodatkowych kanałów wentylacyjnych do innych pomieszczeń) piec także może być opłacalny. Zwłaszcza, gdy zamiast drzewa w tradycyjnej postaci zainteresujemy się brykietem. Nie ma co kryć - brykiet drzewny nie jest tak piękny i tradycyjny w formie jak drewno, ale na pewno jest to rozwiązanie ekonomiczne i wygodne - zarówno przy transporcie, składowaniu jak i samym spalaniu. Brykiet jest bowiem ekologicznym materiałem stworzonym specjalnie do kominków, jest suchy, ma wysoką sprawność energetyczną i doskonale się pali. Do codziennego ogrzewania jest więc rozwiązaniem idealnym!

Bez względu jednak na wykorzystywany materiał - tradycyjne ogrzewanie niemal zawsze będzie droższe. Z drugiej jednak strony kominek to nie urządzenie, które regulujemy pokrętłem - wymaga jednak pewnej uwagi i uzupełniania materiału palnego. O ile ma pełnić wyłącznie funkcję estetyczną - nie ma problemu - raz na kilka dni możemy dla przyjemności rozpalić nawet niekoniecznie brykietem - a właśnie naturalnym drewnem, ale jeśli planujemy kominkiem ogrzewać pokój czy cały dom - trzeba się liczyć z faktem, że wymaga stałej uwagi. Stąd też rozwiązanie to polecane jest dla świadomych osób, które dysponują odrobiną dodatkowego czasu i po prostu mają ochotę to robić. Niemniej odwdzięczy się na pewno przyjemnym ciepłem, blaskiem i... niższymi rachunkami!

Jaki kominek wybrać?

Informacje niezbędne do tego, aby wybrać właściwy kominek. Wybór wkładów i kaset kominkowych jest bardzo duży. Różnią się one mocą, rozmiarami, kształtem...
Oferta rynkowa dotycząca kominków jest ogromna. Możemy wybierać w szerokiej gamie kominków zarówno otwartych jak i zamkniętych. Aby dokonać właściwego wyboru musimy odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Na początek dość ogólnych. To zawęzi nam krąg poszukiwań.
Należy się zastanowić do jakich celów ma służyć kominek. Czy kominek ma być jedynie dekoracją wnętrza, a palić w nim będziemy tylko okazjonalnie? A może szukamy sposoby na dogrzewania naszego domu w okresach przejściowych? Czy chcemy aby nasz kominek stanowił podstawowe źródło ciepła w domu?

W przypadku wyboru kominka, który ma spełniać funkcje dekoracyjne, najczęściej bierzemy pod uwagę wygląd urządzenia. Często wtedy decyzja pada na kominek z otwartą komorą spalania. Jednak coraz rzadziej stosuje się takie rozwiązanie w domach, częściej w domkach letniskowych i działkowych. Powodów jest kilka. W przypadku kominka otwartego główny problem jest z kwestii bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Pozostawienie kominka otwartego bez kontroli stwarza duże ryzyko pożaru. Poza tym tylko ok. 10-20% energii powstającej podczas spalania drewna w kominku otwartym pozostaje w pomieszczeniu w postaci ciepła. Większość energii ucieka komina. Kominki otwarte nie nadają się więc do ogrzewania większych powierzchni. Zużycie drewna w kominach otwartych jest bardzo duże. Aby uzyskać około 10 kWh energii cieplnej w palenisku otwartym potrzeba od 10 do 20 kg drewna.
Decydując się na kominek otwarty należy również wziąć pod uwagę sposób usuwania popiołu (czy aby wybrać popiół z kominka trzeba w nim wygasić czy popiół przelatuje w czasie palenia przez ruszt i można go swobodnie usunąć) oraz możliwość regulacji wydajności kominka (w zasadzie jedyna możliwość regulacji to zmiana ciągu, służy do tego szyber). Decydując się na kominek otwarty trzeba być też świadomym tego, że łatwo nim wychłodzić pomieszczenie w przypadku gdy w nie palimy. Komin działa jak kanał wentylacyjny (nawet jeśli przymknięty jest szybrem, pozostają nieszczelności) powoduje ruch powietrza. Ciepłe powietrze szybko ucieka kominem. Czasem zdarza się zjawisko odwrotne. W wyniku działania silnego wiatru, zimne powietrze może być wtłaczane kominem do pomieszczenia. Towarzyszy temu często nieprzyjemny zapach. Jeśli chcemy aby nasz kominek był efektywnym źródłem ciepła, należy brać pod uwagę kominki zamknięte. Wyróżniamy tu urządzenia pracujące w trybie pracy przerywanej lub ciągłej.
Urządzenia typu pierwszego instalujemy w obiektach posiadających ogrzewanie podstawowe (np. centralne), a kominek będzie pełnił rolę wspomagającego źródła ciepła.
Czas pracy takich kominków jest krótszy niż 8-10 godzin, przez co nie możemy się spodziewać, iż uzyskamy wystarczająco dużo ciepła, np. przez całą noc.
Urządzenia do palenia ciągłego mogą służyć jako podstawowe źródła ciepła. Gwarantowany czas pracy powyżej 10 godzin umożliwia funkcjonowanie paleniska bez przerw nocnych i stałej troski o częste dokładanie opału.

Wybór wkładów i kaset kominkowych jest bardzo szeroki. Różnią się one mocą, rozmiarami, kształtem, sposobem otwierania drzwiczek oraz elementami estetycznymi.
Decydując się na kominek typowo grzewczy, powinniśmy zwrócić uwagę głównie na jego parametry techniczne i użytkowe.
Jeśli chodzi o sprawność, to większość kominków z wkładami zamkniętymi ma ja na poziomie ok. 70%. Oznacza to, że minimum 70% energii powstającej podczas spalania drewna jest odzyskiwana w postaci ciepła. Wybierając kominek o konkretnej mocy należy pamiętać o tym aby brać pod uwagę moc nominalną urządzenia, czyli moc uśrednioną w czasie, a nie maksymalną. Moc maksymalna osiągana jest bowiem tylko przez krótki czas i nie odzwierciedla prawdziwych możliwości urządzenia. W celu zgrubnego dobrania wkładu można przyjąć że 1 kW mocy urządzenia ogrzewa średnio 25 m3. Jednak aby dobrać kominek ściśle odpowiadający naszym potrzebom trzeba policzyć zapotrzebowanie budynku na ciepło do ogrzewania (a zależy ono m.in. od współczynnika przenikania ciepła przegród zewnętrznych budynku). Musimy też przed wyborem kominka o konkretnej mocy wiedzieć czy będzie on jedynym źródłem cierpła dla budynku ( choć jest to rozwiązanie dopuszczalne w myśl polskiego prawa) lub pomieszczenia, czy będzie tylko wspomagał inny system ogrzewania. Istotną kwestią przy wyborze wkładu jest też średnie zużycie drewna podczas palenia - powinno wynosić ok. 2,5 kg/h (przy mocy nominalnej urządzenia 7 kW). Z punktu widzenia wygody użytkowania jednorazowy załadunek drewna powinien wystarczyć na minimum 10 godz.
Bardzo istotną zaletą wkładów i kaset kominkowych jest możliwość wykorzystania tych urządzeń do ogrzewania pomieszczeń poprzez instalację rozprowadzającą ciepłe powietrze. System DGP (systemem dystrybucji gorącego powietrza) to kolejne duże zagadnienie z którym warto się zapoznać planując montaż kominka.

Dom energooszędny jako inwestycja.

Dom energooszczędny to nie tylko spełnienie wymogów dyrektywy EPBD. 

Już od wielu lat coraz więcej mówi się o powszechnej konieczności oszczędzania energii, więc siłą rzeczy w budownictwie coraz częściej spotykamy się z rozwiązaniami takimi jak m.in. dom energooszczędny. Dbanie o energooszczędność budynków to konieczność, spowodowana zarówno przez przepisy (takie jak np. dyrektywa EPBD), jak również kwestie ekonomiczne i polityczne. Od dłuższego czasu drożeje energia. Wojna w Iraku, huragany w Stanach Zjednoczonych – to wszystko sprawia, że ceny ropy, gazu i węgla idą w górę. Właściwym rozwiązaniem jest próba obniżenia wydatków. Dom energooszczędny pozwala spać spokojnie i nie martwić się o rachunki za centralne ogrzewanie.

Czym właściwie jest dom energooszczędny? Jest to konstrukcja, która prócz trwałości i stabilności zapewnia optymalne wykorzystanie dostarczonej z zewnątrz energii. Istnieje na to kilka sposobów. Po pierwsze, izolacja termiczna. Dobrze ocieplony dach, odpowiednia grubość ścian oraz konstrukcja, wreszcie odpowiednio postawiony fundament – to początek. Do tego dochodzą okna, drzwi i system wentylacji – wszystko to musi zapewnić dobre odizolowanie termiczne domu od warunków zewnętrznych. Dom energooszczędny musi być też odpowiednio ustawiony i zaprojektowany pod to ustawienie - jest to szczególnie ważne w przypadku konstrukcji wolnostojących. Najważniejszą sprawą w przypadku ustawienia domu jest takie rozplanowanie okien, by te skierowane na południe, zajmowały maksymalną możliwą powierzchnię - nawet do 70 procent całej powierzchni ścian.

Kolejnym istotnym elementem, jakim winien charakteryzować się dom energooszczędny, jest dobrze zaprojektowany i co ważniejsze, dobrze wykonany system grzewczy. Sprawny piec, jeśli dom nie jest podłączony do jakiejś zewnętrznej sieci grzewczej, to podstawa. Właściwie poprowadzone rury, którymi ciepło rozchodzi się po domu oraz o kaloryfery lub inne radiatory ciepła powinny być rozstawione w sposób, który optymalnie ogrzeje budynek. Kwestia ta wiąże się takim z wykończeniem wnętrz, które nie zakłóci cyrkulacji ciepła. W niektórych przypadkach, dom energooszczędny może być wyposażony w dwa piece, na przykład jeden na węgiel, a drugi na olej opałowy - co pozwala na wybór paliwa grzewczego, w zależności od sytuacji na rynku. Czasem nawet domowy kominek może być nie tylko przyjemnym urozmaiceniem salonu, ale i efektywnym systemem grzewczym na chłodne zimowe wieczory.

A efekt? Dobrze zaprojektowany i wykonany dom energooszczędny może zaoszczędzić nawet 50 procent (a często i więcej) środków, jakie należałoby przeznaczyć na ogrzanie podobnej powierzchni zbudowanej w klasyczny sposób. Wziąwszy pod uwagę rosnące ceny paliw, inwestycja w dom energooszczędny zwraca się coraz szybciej.

Ogrzewanie w domu energooszczędnym i pasywnym.

W myśl dyrektywy unijnej, w niedługim czasie, wszystkie nowo budowane domy w Polsce będą musiały mieć certyfikat energetyczny i spełniać rygorystyczny warunek izolacyjności cieplnej. Dla zwykłego budynku energooszczędnego całkowity współczynnik przenikalności cieplnej będzie musiał być mniejszy od 0...

W myśl dyrektywy unijnej, w niedługim czasie, wszystkie nowo budowane domy w Polsce będą musiały mieć certyfikat energetyczny i spełniać rygorystyczny warunek izolacyjności cieplnej. Dla zwykłego budynku energooszczędnego całkowity współczynnik przenikalności cieplnej będzie musiał być mniejszy od 0,3W/m2K.
W przypadku domu pasywnego jest on mniejszy od 0,15W/m2K.

Przy spełnieniu tych warunków i rozsądnym rozwiązaniu problemu właściwej wentylacji, roczne zużycie energii, potrzebnej na ogrzanie przykładowego domu o powierzchni 150 m2, przy dzisiejszych cenach, jest na poziomie 150-300zł w przypadku domu pasywnego i 400-700 dla domu energooszczędnego, w zależności od użytego nośnika energii.

Bardzo wiele osób, oszołomionych reklamami i zafascynowanych wizją budowania własnego domu, planuje zainstalowanie centralnego ogrzewania, a nawet pompy ciepła, w domu który spełnia takie parametry. Pompy ciepła są oczywiście wspaniałymi urządzeniami i rewelacyjnie nadają się do pracy, ale tylko tam, gdzie będą właściwie wykorzystane.

Sens ekonomiczny takiego przedsięwzięcia jest żaden. To mniej więcej tak, jak instalować nowoczesną, niezawodną windę do domku z poddaszem użytkowym. Oczywiście, od strony technicznej nie ma żadnego problemu. Lub kupić autobus, żeby codziennie zawieźć swoje dziecko do szkoły na drugą stronę ulicy. Jeśli kogoś stać i ma taką fanaberię, to czemu nie.

Nawet gdyby eksploatacja pompy ciepła, czy układu centralnego ogrzewania, były zupełnie za darmo, a urządzenia niezniszczalne, to w tych warunkach i tak nigdy się nie spłacą w stosunku do rozwiązań racjonalnych ekonomicznie.

Załóżmy, że całkowity koszt takiej instalacji wynosi tylko 20000zł. Przyjmując niewiarygodnie niski koszt tego kapitału na 5%, otrzymujemy 1000zł rocznie.

Wykorzystując zamiast tego punktowe grzanie elektryczne, za kilkaset zł, lub we właściwie wybranych miejscach ogrzewanie podłogowe, za 1000-2000zł, otrzymujemy 10-40 krotną różnicę w koszcie kapitału. Przy wyżej wymienionych założeniach można przyjąć, że rocznie będzie to 30-100zł. A różnica w koszcie energii nie taka wielka, a nawet żadna, w przypadku powietrznej pompy ciepła i silnych mrozów.

Pozostaje problem najtańszego uzyskania ciepłej wody użytkowej, który często jest rozwiązywany przy okazji CO. Pompa ciepła ma znacznie mniejszą sprawność, jeśli chcemy otrzymać wysoką temperaturę, jaka jest potrzebna do CWU. Centralne ogrzewanie, może mieć punkt wspólny z CWU tylko poprzez piec dwufunkcyjny.

Optymalnym ekonomicznie sposobem na uzyskanie ciepłej wody w domu jednorodzinnym, przy dzisiejszych cenach, jest przepływowy piec gazowy, usytuowany w najbliższym możliwym sąsiedztwie łazienki, lub bojler elektryczny, jeśli nie ma gazu. Jeżeli kuchnia jest dalej, to lepiej zastosować w niej osobne elektryczne urządzenie przepływowe, lub mały bojler. Nie traci się wówczas czasu na czekanie na ciepłą wodę i energii, która idzie w ścianę.

Jak wybudować dom jednorodzinny za połowę ceny

Od zawsze, zastanawia mnie irracjonalność zachowań ludzi, pragnących wybudować sobie dom. Bardzo często zaciągają oni na ten cel wieloletni kredyt, który jest ogromnym obciążeniem dla ich bieżącego budżetu, a w niepewnej sytuacji rynkowej i nieprzewidywalnej przyszłości, stwarza duże ryzyko niewypłacalności i utraty domu. Zakładają tym sobie stryczek na szyję i zgadzają się na życie w trudzie, przez bardzo wiele lat.
Często również, po wybudowaniu, okazuje się, że to nie jest taki dom, jaki sobie wymarzyli. Nie bez powodu mówi się, że dopiero trzeci spełnia oczekiwania.

Dla znacznie mniej ważnych spraw, takich jak podwyżka o 100 czy 200 zł, lub awans na wyższe stanowisko, ludzie potrafią poświęcić mnóstwo czasu i zadać sobie wiele trudu.
W przypadku planowania domu, najczęściej oglądają obrazki, czytają reklamy, porównują ceny, słuchają rad sąsiada, lub krytyki teściowej i poszukują najlepszego kredytu. Najchętniej powielają rozwiązania z najbliższego otoczenia, lub propozycje medialne. Mają mgliste pojęcie o różnych technologiach, materiałach i rozwiązaniach. Najczęściej również nie potrafią zweryfikować ofert, ani policzyć, czy są racjonalne.

Inwestor zdaje się najczęściej na projektanta i wykonawcę, a każdy z nich ma swój punkt widzenia i swój interes. W takim trójkącie trudno o porozumienie.
Poza tym, rzadko który projektant czynnie, czyli fizycznie, uczestniczył w budowach. To, co dobrze wygląda na papierze, zdarza się, że jest niemożliwe fizycznie. Jako student, w ramach praktyk, uczestniczyłem kiedyś w budowie domu mieszkalnego, w planach którego suma wymiarów wewnętrznych była większa od zewnętrznych.

Aby zminimalizować koszty, wyeliminować błędy i osiągnąć wymarzony cel, trzeba zainwestować swój czas na zdobycie odpowiedniej wiedzy, oraz spróbować nauczyć się na cudzych doświadczeniach i błędach. Zwróci się stokrotnie.

Tu uważam, że przede wszystkim należy poznać przynajmniej niektóre rozwiązania, związane z budownictwem pasywnym, oraz zastanowić się nad częściową autonomią. Zalążek takiej informacji znalazłem na stronie drewnozamiastbenzyny.pl

Sama wiedza jest absolutnie niezbędna, ale nie wystarczy do osiągnięcia celu postawionego w tytule. Należy się zastanowić, gdzie i jak można wydać mniej, bez szkody dla jakości. Podam dwa przykłady.

Parę lat temu kupiłem dom do pełnego remontu, aby osobiście potrenować wszystkie roboty wykończeniowe. Dom ma powierzchnię około 320 m2. Między innymi należało w nim zrobić centralne ogrzewanie. Odwiedziłem sześć, czy siedem różnych firm, zajmujących się instalacją. Przedstawili mi oferty wstępne w przedziale od 25000zł do 54000zł. Oczywiście zgodnie z moimi założeniami, zdecydowałem się sam wszystko zrobić.

Aby obniżyć koszt zakupu grzejników i materiałów, skontaktowałem się z ludźmi, którzy też potrzebowali zrobić CO. Razem uzbierało się tego całkiem sporo. Odwiedziłem kilka hurtowni i zaproponowałem najmniejszej, oczywiście z innego rejonu, która miała niższe upusty u producentów niż pozostałe, wspólne zamówienie. Całość zamówienia poszła na jej rachunek. Ponieważ większość została zapłacona praktycznie gotówką, dostaliśmy dodatkowy bonus w stosunku do cen zakupów innych hurtowni. Hurtownia na nas nie zarobiła, ale uzyskała na stałe lepsze upusty. Ponieważ byliśmy z innego rejonu, nie zrobiła sama sobie konkurencji. My kupiliśmy taniej, niż kupują duże hurtownie.

Instalację montowałem wieczorami, przez dwa tygodnie. Całkowity koszt wszystkich materiałów wyniósł niecałe 11000zł. Porównując do najtańszej oferty, zarobiłem przez te kilkanaście wieczorów 14000zł, wiele się nauczyłem i poznałem wiele osób. Myślę, że był to czas dobrze wykorzystany.

Inny przykład:

Kowalski pracuje na budowach. Dostaje na rękę 1600zł, co kosztuje jego pracodawcę 3000zł. Pracodawca musi jeszcze na nim zarobić i pokryć inne koszty. Załóżmy, że cena sprzedaży pracy Kowalskiego przez firmę wynosi tylko 4000zł.
Wiśniewski pracuje jako nauczyciel. Zarabia tak samo jak Kowalski.
Każdy z nich może w najlepszym przypadku kupić tylko 40 % pracy drugiego, chociaż tak samo zarabiają.

Mogą się zatrudnić wzajemnie na czarno, ale to jest już nielegalne. Nawet wzajemna, bezpłatna pomoc sąsiedzka jest definiowana jako szara strefa. Fiskus chce w takim przypadku podatku od darowizny, jaką jest przysługa, lub podatku od działalności gospodarczej od każdego z nich. W zasadzie wzajemna pomoc jest barterem wewnętrznym. Można to również nazwać bankiem czasu, bankiem usług, czy porównać do działalności typu LETS.

Ale jeśli zna się dobrze przepisy i różne formy działalności, można to zrobić legalnie.

W zeszłym roku w ramach nauki i praktyk, uczestniczyłem w kilku małych prywatnych budowach. Koszt wybudowania w zależności od zastosowanej technologii wyniósł od 870zł/m2 do 1120zł/m2, bez ceny ziemi, przyłączy i białego montażu.

Od przyszłego roku, indywidualnym inwestorom nie będzie przysługiwał zwrot różnicy VAT, jako że należy się tylko bogatym inwestorom. Działając wspólnie można będzie rozwiązać ten problem.

Dużo łatwiej również, można rozwiązać problem kredytu, jeśli buduje dobrze i bardzo tanio, dzięki czemu wartość hipoteki znacznie przewyższa zapotrzebowanie na finanse.

Przedstawiłem powyżej tylko drobną cząstkę informacji i możliwości. Takie możliwości kryją się nie tylko przy budowie domu, ale praktycznie wszędzie.

Artykuł ten ma za zadanie zmusić do zastanowienia się przed podjęciem decyzji, często rzutującej na całe życie. Skierowany jest przede wszystkim do ludzi przedsiębiorczych, wytrwałych i zdecydowanych. Jest to wstęp do próby stworzenia niesformalizowanej, zdecentralizowanej, otwartej struktury sieciowej, opartej na współpracy, zaangażowaniu i myśleniu.
W tym celu powstaje strona internetowa i następne artykuły czekają na publikację.

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Samowola budowlana - prawdy i mity



CO JEST SAMOWOLĄ BUDOWLANĄ?


Uważa się za nią:
• budowę lub rozbudowę budynku albo innego obiektu budowlanego bez wymaganego pozwolenia na budowę;

• wybudowanie obiektu lub wykonywanie określonych robót budowlanych bez wymaganego zgłoszenia albo pomimo wniesienia sprzeciwu;

• zmiana sposobu użytkowania obiektu bez wymaganego zgłoszenia;

• istotne odstępstwo od zatwierdzonego projektu bez uzyskania zmiany pozwolenia na budowę;

• przystąpienie do użytkowania obiektu bez wymaganego zawiadomienia o zakończeniu budowy lub uzyskania pozwolenia na użytkowanie.

Opłaty legalizacyjne dotyczą tylko dwóch pierwszych z wymienionych wyżej rodzajów samowoli.

LEGALIZACJA SAMOWOLI

Sposób postępowania w sprawie legalizacji samowoli zależy od tego, kiedy ją wybudowano i kiedy wszczęto legalizację. Obecnie regulacje dotyczące samowoli mają bowiem zastosowanie tylko do tych obiektów, które wzniesiono po wejściu w życie ustawy Prawo budowlane z 7 lipca 1994 roku.

Samowole wybudowane przed 1995 r.

W stosunku do obiektów, których budowę zakończono przed 1 stycznia 1995 r., stosuje się przepisy Prawa budowlanego z 1974 r.
Pozwalają one na legalizację samowoli, pod warunkiem, że wybudowane bez pozwolenia obiekty:

- znajdują się na terenie, który zgodnie z przepisami o planowaniu przestrzennym jest przeznaczony pod zabudowę tego rodzaju;

- nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa ludzi i nie powodują niedopuszczalnego pogorszenia warunków zdrowotnych lub użytkowych otoczenia.

Aby zalegalizować taką samowolę, właściciele powinni zwrócić się do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego o wydanie pozwolenia na użytkowanie. Do wniosku należy dołączyć inwentaryzację powykonawczą i ekspertyzę techniczną potwierdzającą przydatność obiektu do użytkowania.
Z legalizacją tych samowoli nie trzeba się spieszyć, gdyż do obiektów, których budowę zakończono przed 1995 r., nie mają zastosowania przepisy obecnie obowiązującego Prawa budowlanego dotyczące opłat legalizacyjnych.

W odniesieniu do takich budynków czy  innych budowli powiatowy inspektor nadzoru budowlanego może jednak nakazać:

- rozbiórkę, jeśli obiekt stoi na terenie nieprzeznaczonym w planie miejscowym pod zabudowę lub przeznaczonym pod zabudowę innego rodzaju bądź zagraża bezpieczeństwu, albo

- wykonanie w oznaczonym terminie zmian lub przeróbek niezbędnych do doprowadzenia obiektu budowlanego do stanu zgodnego z przepisami, a następnie uzyskanie pozwolenia na użytkowanie.

Samowole wybudowane po 31 grudnia 1994 r., a przed 11 lipca 1998 r.
Obiekty wybudowane bez wymaganego pozwolenia na budowę lub zgłoszenia w początkowym okresie obowiązywania ustawy Prawo budowlane z 7 lipca 1994 r. mogą być zalegalizowane w procedurze uproszczonej. Muszą być jednak spełnione następujące warunki:

- budowa została zakończona po 31 grudnia 1994 r., a przed 11 lipca 1998 r. oraz

- przed dniem 11 lipca 2003 r. nie zostało wszczęte postępowanie administracyjne w sprawie legalizacji.

Do takich obiektów nie stosuje się art. 48-49b ustawy Prawo budowlane z 1994 r., które przewidują możliwość legalizacji samowoli po wniesieniu opłaty legalizacyjnej.

Aby skorzystać z uproszczonej procedury, właściciel musi złożyć do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego wniosek o udzielenie pozwolenia na użytkowanie. Do wniosku należy dołączyć inwentaryzację powykonawczą obiektu budowlanego sporządzoną przez osobę z odpowiednimi uprawnieniami budowlanymi, ekspertyzę techniczną potwierdzającą przydatność obiektu do użytkowania oraz – w przypadku obiektów usługowych lub produkcyjnych – oświadczenia o braku sprzeciwu ze strony Inspekcji Ochrony Środowiska, Państwowej Inspekcji Sanitarnej, Państwowej Inspekcji Pracy i Państwowej Straży Pożarnej.

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego – po protokolarnym potwierdzeniu zgodności inwentaryzacji powykonawczej ze stanem faktycznym – wyda decyzję o pozwoleniu na użytkowanie, pod warunkiem, że obiekt budowlany nie narusza:

- przepisów, w tym przepisów techniczno-budowlanych, na tyle, że nie da się go doprowadzić do stanu zgodnego z prawem, oraz

- ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obowiązującego w dniu zakończenia budowy albo orzekania.

Jeżeli natomiast nieprawidłowości są tego rodzaju, że można je usunąć, organ powinien wydać postanowienie nakładające obowiązek poprawienia ich w wyznaczonym terminie. W razie jego niewykonania właściciel otrzyma nakaz rozbiórki obiektu budowlanego lub jego części.

Nakaz rozbiórki otrzymamy też wtedy, gdy obiekt narusz przepisy w takim stopniu, że nie da się usunąć nieprawidłowości.
Budowane bez pozwolenia po 10 lipca 1998 r.

Jeżeli nadzór budowlany ustali, że budujemy dom lub inny obiekt bez wymaganego pozwolenia, wyda postanowienie o wstrzymaniu robót budowlanych. W postanowieniu tym określi wymagania w zakresie niezbędnych zabezpieczeń budowy i zobowiąże inwestora do przedstawienia, w wyznaczonym terminie następujących dokumentów:
- zaświadczenia wójta, burmistrza albo prezydenta miasta o zgodności budowy z ustaleniami obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego albo ostatecznej, w dniu wszczęcia postępowania, decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu (gdy nie uchwalono planu);

- czterech egzemplarzy projektu budowlanego wraz z niezbędnymi opiniami, uzgodnieniami, pozwoleniami i sprawdzeniami;

- zaświadczenia o wpisie autora projektu na listę członków właściwej izby samorządu terytorialnego, aktualnego na dzień opracowania projektu;

- oświadczenia o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane.

Należy zwrócić uwagę na to, iż nie uda się zalegalizować samowoli, jeśli nie ma obowiązującego planu miejscowego , a inwestor nie uzyskał wcześniej decyzji o warunkach zabudowy. Decyzja ta musiałaby być jednak wydana przed wszczęciem procedury legalizacyjnej i przed tym terminem musiałaby stać się ostateczna. Problem w tym, że decyzja taka jest wydawana tylko dla obiektów projektowanych, a nie istniejących (możliwe jednak, że urzędnicy nie zorientują się, że obiekt istnieje).

Przedłożenie tych dokumentów w wyznaczonym terminie jest równoznaczne ze złożeniem wniosku o zatwierdzenie projektu budowlanego i pozwolenie na wznowienie robót budowlanych, jeżeli budowa nie została zakończona.
Po otrzymaniu dokumentów nadzór zbada, czy projekt jest zgodny z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, w szczególności z ustaleniami planu miejscowego (jeśli taki obowiązuje), czy jest kompletny i czy został wykonany przez uprawnioną do tego osobę, oraz wyda  postanowienie ustalające wysokość opłaty legalizacyjnej.

Wysokość opłaty legalizacyjnej

Stanowi ona iloczyn stawki opłaty (s) podwyższonej 50-krotnie (obecnie stawka podstawowa wynosi 500 zł), współczynnika kategorii obiektu budowlanego (k) i współczynnika wielkości obiektu (w). Przedstawia to następujący wzór:

500 zł × 50 × k × w

Przykładowo dla budynków mieszkalnych jednorodzinnych k = 2,0, w = 1,0, a zatem opłata legalizacyjna dla takiego budynku wynosi:

500 zł × 50 × 2 × 1 = 50 000 zł

W przypadku domów letniskowych, budynków gospodarczych, garaży do dwóch stanowisk włącznie k = 1,0 i w = 1,0. Zatem, opłata legalizacyjna dla tych obiektów wynosi:

500 zł × 50 × 1 × 1 = 25 000 zł

Na postanowienie ustalające wysokość opłaty można wnieść zażalenie do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Niestety, nie wstrzymuje to wykonania postanowienia. Opłatę trzeba wnieść w terminie siedmiu dni od doręczenia postanowienia, w przeciwnym razie może to skończyć się nakazem rozbiórki obiektu lub jego części.

Po wniesieniu opłaty nadzór budowlany zatwierdza projekt i zezwala na wznowienie robót.  W wydanej decyzji nakłada się obowiązek uzyskania pozwolenia na użytkowanie.

Jeżeli samowolną budowę już zakończono, nadzór budowlany wydaje postanowienie nakazujące przedłożenie wymaganych dokumentów (jak wyżej) i postanowienie w sprawie opłaty legalizacyjnej. Potem zatwierdza projekt i również zobowiązuje inwestora  do uzyskania pozwolenia na użytkowanie.

Uwaga!
Jeśli przed 11 lipca 2003 r. postępowanie w sprawie samowoli zakończyło się ostatecznym nakazem rozbiórki, to decyzja ta podlega wykonaniu i tej samowoli nie da się już, niestety, zalegalizować. Przepisy obowiązujące od 1 stycznia 1995 r. do 10 lipca 2003 r. nie przewidywały bowiem legalizacji samowoli, lecz zobowiązywały nadzór budowlany do wydania bezwzględnego nakazu rozbiórki.

Wykonywane bez zgłoszenia po 10 lipca 1998 r.

Niektóre obiekty i roboty budowlane nie wymagają pozwolenia na budowę, ale zamiar ich wykonania trzeba zgłosić w urzędzie. Przykładowo są to:

- wolno stojące parterowe budynki gospodarcze, wiaty i altany oraz przydomowe oranżerie (ogrody zimowe) o powierzchni zabudowy do 25 m2, przy czym nie może ich być więcej niż dwa na każde 500 m2 powierzchni działki;

- indywidualne przydomowe oczyszczalnie ścieków o wydajności do 7,50 m3 na dobę;

- tymczasowe obiekty budowlane, niepołączone trwale z gruntem i przewidziane do rozbiórki lub przeniesienia w inne miejsce nie później niż przed upływem 120 dni od dnia rozpoczęcia budowy;

- przydomowe baseny i oczka wodne o powierzchni do 30 m2;

- pochylnie przeznaczone dla osób niepełnosprawnych;

- instalacje zbiornikowe na gaz płynny z pojedynczym zbiornikiem o pojemności do 7 m3, przeznaczone do zasilania instalacji gazowych w budynkach mieszkalnych jednorodzinnych;

- przyłącza do budynków;

- remont istniejących obiektów budowlanych i urządzeń budowlanych, z wyjątkiem obiektów wpisanych do rejestru zabytków;

- docieplenie budynków o wysokości do 12 m;

- utwardzenie powierzchni gruntu na działkach budowlanych;

- budowa ogrodzeń od strony dróg, ulic, placów, torów kolejowych i innych miejsc publicznych oraz ogrodzeń o wysokości powyżej 2,20 m.
Niedokonanie zgłoszenia wykonania wymienionych obiektów i robót jest traktowane podobnie jak budowa bez pozwolenia. W razie wykrycia takiej samowoli nadzór budowlany może wstrzymać roboty budowlane i nakazać przedłożenie w ciągu 30 dni następujących dokumentów:

- projektu zagospodarowania działki lub terenu, wykonanego przez projektanta posiadającego odpowiednie uprawnienia budowlane;

- opisu wykonywanych robót budowlanych (rodzaju, zakresu i sposobu wykonania);

- zaświadczenia wójta, burmistrza albo prezydenta miasta o zgodności budowy z ustaleniami obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego albo ostatecznej, w dniu wszczęcia postępowania, decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu (gdy nie ma planu);

- oświadczenia o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane.

Również w tym wypadku organ nadzoru budowlanego ustala opłatę legalizacyjną, jednak jej wysokość jest znacznie mniejsza niż w razie budowy bez pozwolenia. Stawki opłat legalizacyjnych za wykonanie robót budowlanych bez zgłoszenia są ustalone kwotowo i wynoszą 2500 zł lub 5000 zł.

Po wniesieniu opłaty urząd zezwala na dokończenie robót, jeśli obiekt nie został jeszcze ukończony.

Powyższa procedura ma także zastosowanie do samowoli wybudowanych lub wykonanych po 1 stycznia 1995 r., a przed 11 lipca 1998 r., które nie zostały zalegalizowane do końca 2007 r.

Przykładowe opłaty legalizacyjne (wg stawek obowiązujących od 31 maja 2004 r.)

Za wybudowanie bez pozwolenia:
- domu jednorodzinnego – 50 000 zł,
- domu letniskowego, budynku gospodarczego, garażu do dwóch stanowisk – 25 000 zł,
- pensjonatu, sklepu, restauracji, garażu powyżej dwóch stanowisk o kubaturze do 2500 m3 – 375 000 zł,
- parkingu o powierzchni do 1000m2 – 200 000 zł.
- budynku gospodarczego, wiaty, altany lub przydomowej oranżerii o powierzchni zabudowy do 25 m2 – 5 000 zł,
- przydomowej oczyszczalni ścieków – 5 000 zł,
- tymczasowego obiektu budowlanego – 5 000 zł,
- przydomowego basenu i oczka wodnego o powierzchni do 30 m2 – 2 500 zł,
- pojedynczego zbiornika na gaz płynny o pojemności do 7 m3 – 5 000 zł,
- przyłączy do budynków – 5 000 zł, a za ich przebudowę lub remont – 2 500 zł;
- pochylni przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych – 2 500 zł;
- docieplenia budynków o wysokości do 12 m – 2 500 zł,
- budowy ogrodzeń od strony dróg, ulic, placów, torów kolejowych i innych miejsc publicznych oraz ogrodzeń o wysokości powyżej 2,20 m – 2 500 zł.

Do spraw wszczętych, a niezakończonych przed 31 maja 2004 r. do obliczania wysokości opłaty legalizacyjnej stosuje się przepisy dotychczasowe, które przewidywały między innymi za samowolne wybudowanie domu jednorodzinnego opłatę w wysokości 30 000 zł.
Nakaz rozbiórki. Kiedy?
Nadzór budowlany wyda decyzję nakazującą rozbiórkę obiektu budowlanego lub jego części, gdy:

* budowa jest niezgodna z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, a w szczególności:
- ustaleniami obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego albo,
- ustaleniami ostatecznej, w dniu wszczęcia postępowania, decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, gdy nie uchwalono planu miejscowego, lub

* budowa narusza przepisy, w tym przepisy techniczno-budowlane, w sposób uniemożliwiający doprowadzenie obiektu lub jego części do stanu zgodnego z prawem, albo
* inwestor nie spełnił w wyznaczonym terminie obowiązków nałożonych przez nadzór budowlany, mających na celu doprowadzenie budowy do stanu zgodnego z  prawem, lub

* inwestor nie uiścił w terminie opłaty legalizacyjnej (chyba, że zostaną spełnione warunki do uproszczonej bezpłatnej legalizacji lub legalizacja następuje w oparciu o przepisy Prawa budowlanego z 1974 r.).

Tabela. Legalizacja samowoli
Kiedy zakończono budowę Jakie dokumenty należy złożyć w nadzorze Czy konieczna opłata
Przed 1 stycznia 1995 r.
wniosek o pozwolenie na użytkowanie
inwentaryzację powykonawczą obiektu i ekspertyzę techniczną
nie
Po 31 grudnia 1994 a przed 11 lipca 1998 r.

(ale przed 11 lipca 2003 r. nie wszczęto postępowania legalizacyjnego)
wniosek o pozwolenie na użytkowanie
inwentaryzację powykonawczą obiektu i ekspertyzę techniczną
do 31 grudnia 2007 r. nie
od 1 stycznia 2008 r. tak
Po 31 grudnia 1994 r., a przed 11 lipca 1998 r.

(ale przed 11 lipca 2003 r. wszczęto postępowanie legalizacyjne)
jeśli obiekt wymaga pozwolenia:
projekt budowlany obiektu z niezbędnymi załącznikami
zaświadczenie wójta, burmistrza
albo prezydenta miasta o     zgodności obiektu z ustaleniami planu miejscowego albo z decyzją o warunkach zabudowy
wniosek o pozwolenie na użytkowanie
jeśli obiekt wymaga zgłoszenia:
projekt zagospodarowania działki lub terenu
opis obiektu
zaświadczenie wójta, burmistrza
albo prezydenta miasta o     zgodności obiektu z ustaleniami planu miejscowego albo z decyzją o warunkach zabudowy
tak
Po 10 lipca 1998 r. jw. tak

Podstawa prawna:

• ustawa z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (Dz.U. z 2006 r. nr 156, poz. 1118 z późn. zm.)
• ustawa z dnia 10 maja 2007 r. o zmianie ustawy Prawo budowlane oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 99, poz. 665)

Ciepło, cicho i bezpiecznie

Ciepło, cicho i bezpiecznie

Około 25% wszystkich strat cieplnych w domach jednorodzinnych i w zabudowie szeregowej ucieka przez dach. Dlatego w celu uzyskania pewnych i szybkich oszczędności w ogrzewaniu domu najlepiej ocieplić najpierw poddasze.

Wybór materiału
Aby dach był energooszczędny, grubość izolacji powinna wynosić 20 - 25 cm. Jeżeli zastosuje się taką grubość ocieplenia, używając np. najnowszej wełny TOPROCK, wówczas opór cieplny takiej przegrody wyniesie ponad 6 m2K/W, co w zupełności gwarantuje, że przez dach nie będzie uciekało cenne ciepło. Dachy o mniejszym oporze cieplnym, mimo że spełniają wymagania przepisów zawartych w "Warunkach technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie" (DzU Nr 15/99 r.) oraz rozporządzeniu o audycie energetycznym (DzU Nr 79/99r.), nie zapewnią optymalnej energooszczędności.

Jaki materiał do ocieplania wybrać? Z kilku powodów polecam wełnę mineralną ROCKWOOL. Obok właściwości izolacyjnych ważne są również inne cechy. Pierwsza z nich to niepalność. Wełna jest odporna na ogień. W wielu rozwiązaniach, gdzie bezpieczeństwo przeciwpożarowe jest doceniane, pojawia się wełna ROCKWOOL. Zastosowana w konstrukcji dachu czy w ścianie osłonowej lub działowej stanowi zaporę ogniową. Wełnę stosuje się praktycznie we wszystkich nowych wysokich budynkach, w których wymóg stosowania niepalnych materiałów jest najbardziej rygorystyczny.
Jak najlepiej wykorzystać wszystkie zalety wełny mineralnej jako materiału izolacyjnego do naszego poddasza? Ważne jest zachowanie kilku podstawowych zasad. 

Redukujemy mostki cieplne
Najczęściej zalecana grubość ocieplenia, czyli 22 - 25 cm, jest większa niż wysokość krokwi. Dlatego stosuje się dwie warstwy wełny. Pierwszą warstwę układa się między krokwiami, drugą pod krokwiami (od strony strychu), między metalowy stelarz lub drewniany ruszt. Takie rozwiązanie eliminuje podłużne mostki termiczne, którymi są krokwie (drewniane krokwie przewodzą parokrotnie więcej ciepła niż wełna mineralna układana pomiędzy nimi), oraz pozwala uzyskać dodatkowe zabezpieczenia przeciwpożarowe głównych elementów konstrukcyjnych dachu. Ale żeby izolacja dobrze sprawowała swoje funkcje, musi być dobrze wykonana.
Pierwsza warstwa izolacji rzadko sprawia problem. Zwłaszcza jeżeli zastosuje się nowe płyty TOPROCK. Ich najważniejszym i zupełnie nowym walorem jest sprężystość.

Płyty TOPROCK przy odpowiednim rozstawie krokwi mogą samodzielnie utrzymać się między krokwiami. W większości nie trzeba stosować konstrukcji wsporczych, takich jak skratowanie, sznurek, listewki itp. Wełna TOPROCK nie opada pod ciężarem własnym jak mata. Jak ważna jest to właściwość, przekonał się każdy, kto próbował wykonać ocieplenie między krokwiami za pomocą mat. Wiotkie maty nie utrzymują się same pomiędzy krokwiami i trudno je zachować w odpowiednim położeniu między krokwiami. Niemożliwe jest wykonanie ocieplenia matami przez jedną osobę.
Układając TOPROCK, można uniknąć tych niedogodności. Wszystkie prace może wykonać jedna osoba. Poza tym izolowanie wełną TOPROCK ogranicza ilość odpadów. Odcinki o potrzebnej szerokości, wynikającej z rozstawu krokwi, przycina się z wielkowymiarowej zrolowanej płyty. Zaleca się tylko dociąć płytę z dwucentymetrowym naddatkiem i ułożyć oznaczoną stroną (wypalony napis na płycie) do wewnątrz pomieszczenia. Naddatek powoduje, że wełna wciska się i szczelnie wpasowuje w przestrzeń między krokwiami.

O ile pierwsza warstwa wełny umieszczona między krokwiami może utrzymać się sama, druga wymaga podparcia. Skutecznym i sprawdzonym rozwiązaniem jest metalowy ruszt, taki sam jak do sufitu podwieszonego. Płyty ułożone między ruszt tak, że przysłaniają styki płyt w pierwszej warstwie ocieplenia. W ten sposób definitywnie redukujemy mostki cieplne.








Dbamy o właściwą wentylację
Ze względu na różnorodność konstrukcji oraz pokrycia dachów istnieją dwa podstawowe typy rozwiązania ocieplenia. W przypadku pełnego deskowania lub poszycia ze sklejki, pokrytego papą lub folią wiatroizolacyjną, trzeba koniecznie zastosować 2 - 4-centymetrową szczelinę powietrzną między deskowaniem a ociepleniem. Jest to proste przy użyciu TOPROCKA, którego grubość jest określona. Trudniejsze, gdy używamy mat, które często rozprężają się. Szczelina powietrzna może zostać zapchana. Po to, żeby w szczelinie występowała cyrkulacja powietrza, należy wpuścić powietrze z zewnątrz przez wloty przy okapie oraz wypuścić przez otwory w kalenicy lub w ścianach szczytowych na zimnym (nieogrzewanym) strychu. Przepływające powietrze odprowadza parę wodną na zewnątrz. Zapobiega to zawilgoceniu izolacji, jak również gniciu konstrukcji drewnianej. Gdy w konstrukcji dachu zastosowano na krokwiach jedynie folię wiatroizolacyjną, np. wiatroizolację ROCKWOOL o paroprzepuszczalności powyżej 1100 g/m2 24 h, szczelinę wentylacyjną można pominąć. Wówczas pierwsza warstwa ocieplenia wypełnia całą przestrzeń pomiędzy krokwiami na całej wysokości krokwi i styka się z folią wiatroizolacyjną.



W pomieszczeniach średnio wilgotnych, takich jak łazienka, kuchnia, natryski, WC, zawsze montujemy (np. dwustronną taśmą samoprzylepną lub zszywkami) paroizolację. Jednocześnie należy parę wodną wyprowadzić z pomieszczeń przez sprawną wentylację grawitacyjną (piony wentylacyjne), która powinna znajdować się w tego typu pomieszczeniach.
W pozostałej części domu - pokojach, korytarzach, antresolach i itp., gdzie występuje mniejsze ciśnienie pary, nie stosujemy paroizolacji. Połać dachowa wykonana zgodnie z ww. propozycjami jest w stanie poradzić sobie z tą niewielką ilością wilgoci. Następuje swobodny odpływ pary wodnej dzięki paroprzepuszczalności wełny ROCKWOOL.


Autor: mgr inż. Mariusz Mazurek
źródło i zdjęcia: www.rockwool.pl

Z dachu do kranu


Instalacja do gromadzenia i wykorzystywania wody deszczowej w domach jednorodzinnych, wielorodzinnych, a także w budynkach użyteczności publicznej to ekonomiczna i ekologiczna inwestycja.

Litr zużytej przez nas deszczówki oznacza oszczędność tej samej ilości wody pitnej, a także odprowadzanych ścieków. I choć woda deszczowa w przeciwieństwie do pitnej nie jest stale do dyspozycji, to w naszych szerokościach geograficznych ilość opadów jest satysfakcjonująca.

Ile wody pitnej zużywamy
Szacuje się, że zużycie wody w ciągu jednego dnia, na jedną osobę wynosi około 150 litrów. Woda wykorzystywana do picia, gotowania, kąpieli oraz zmywania naczyń musi spełniać wysokie wymagania jakości. Stanowi ona jednak niecałą połowę dziennego zapotrzebowana, a pozostałą część jesteśmy w stanie zastąpić wodą deszczową.

Deszczówka jest wodą miękką. Doskonale nadaje się do wykorzystania w pralkach. Możemy zredukować zużycie proszku do prania o połowę, gdyż w takiej wodzie lepiej się on pieni. Unikamy również wytrącania się kamienia wapiennego w pralce. Wykorzystując wodę deszczową do mycia samochodu, podłóg i różnych prac porządkowych, a przede wszystkim do spłukiwania toalet i pisuarów zlikwidujemy problem osadów z kamienia. Woda deszczowa zapewnia również lepszy rozwój roślin w ogrodzie i w domu, gdyż jest ona dla nich zdrowsza.

Jaki dach i rynny
Deszczówkę możemy przechwytywać z dachów, balkonów i tarasów. Jakość deszczówki zależy między innymi od powierzchni i rodzaju podłoża. Najlepsze do przechwytywania wody deszczowej są strome połacie dachowe, szczególnie te pokryte dachówkami lub łupkiem. Gromadzi się na nich najmniej zanieczyszczeń. Przy dachach płaskich problemem mogą być gromadzące się tam liście, brud i wilgoć. Dachy zielone lub pokryte strzechą praktycznie nie nadają się do przechwytywania wody deszczowej, gdyż około 70% deszczówki jest wchłaniana lub wyparowuje. Przy dachach o pokryciu bitumicznym woda może ulec przebarwieniu i tu nie zaleca się wykorzystania jej do prania. W przypadku nowych pokryć z blachy możliwa jest natomiast zbyt duża zawartość metali. W takim przypadku nie powinniśmy wykorzystywać deszczówki w ogrodzie i w pralkach. Nie można korzystać z deszczówki spływającej z dachu pokrytego płytami azbestowo-cementowymi. Ważne jest również zadbanie o odpowiednią czystość systemu rynnowego, gdyż to właśnie za jego pośrednictwem, woda deszczowa trafia do zbiorników i rur. Pamiętajmy, że podobnie jak w przypadku dachów z blachy, również systemy rynnowe mogą przekazywać wodzie nadmierną ilość metali. Wyjątkiem są rynny z tworzyw sztucznych. Założenie na system rynnowy specjalnych kratek, zabezpieczy wodę przed większymi zanieczyszczeniami np. przed liśćmi.

Ile wody jesteśmy w stanie zaoszczędzić
Ilość zaoszczędzonej wody zależy od wielkości instalacji oraz ilości zużywanej wody w gospodarstwie domowym. Przykładowo, w czteroosobowej rodzinie wykorzystującej konsekwentnie wodę deszczową zostanie zużytych od 50 do 120 m3 deszczówki rocznie. Około 80 do 90% wody wykorzystywanej w pralce, toaletach, do mycia podłóg, samochodu i podlewania ogrodu możemy zastąpić wodą deszczową. Pozostała część, w okresach dłuższej suszy, zostaje zastąpiona wodą pitną.

Sposób gromadzenia i rozprowadzania
Najprostszym sposobem gromadzenia deszczówki jest bezpośrednie podłączenie zbiornika do rury spustowej systemu rynnowego. Bez filtrowania zgromadzoną wodę możemy wykorzystać do podlewania ogródka, prac porządkowych i mycia samochodu.  Za pomocą klapy deszczowej przestawianej ręcznie, woda, w zależności od potrzeb i ilości opadów, jest kierowana do beczki lub do kanalizacji. Bardziej komfortową wersję uzyskamy instalując prostą pompę elektryczną. Jeżeli planujemy zastosować deszczówkę z szerszym zakresie warto pomyśleć o tym przy budowie domu. Musimy bowiem zainstalować dodatkowe instalacje wewnętrzne, gdyż woda deszczowa nie może być mieszana z pitną. Specjalistyczne zbiorniki na wodę umieszczane są pod powierzchnią ziemi. W wersjach bardziej komfortowych automatyka pozwala kontrolować poziom wody w zbiorniku. Niedobór wody deszczowej jest uzupełniany wodą pitną, a jej nadmiar jest kierowany do układu rozsączającego.

Zbiorniki na deszczówkę można ustawić na powierzchni ziemi. Są one wykonane z bardzo trwałego i nieprzezroczystego polietylenu, który chroni wodę przed nagrzaniem i światłem. Zapobiega to rozwojowi glonów. Wygodniej jest jednak umiejscowić zbiorniki pod ziemią. Dostępne są zbiorniki o podwyższonej wytrzymałości, które możemy zakopać pod podjazdem do garażu. Jest to dobre rozwiązanie szczególnie dla osób, które mają już założony ogród. Zbiorniki podziemne mają pojemność od 2000 do 9000 litrów i możemy je ze sobą łączyć, by uzyskać optymalną dla siebie wielkość. Zbiorniki naziemne mają 500 i więcej litrów, są różnych kształtów i kolorów - możemy je dobrać do elewacji budynku.

Ile to kosztuje
Koszt instalacji, dzięki której będziemy mogli korzystać z wody deszczowej w domu i w ogrodzie wynosi około 2500 Euro i zwraca się po około 8 latach, przy uwzględnieniu wszelkich nakładów na eksploatację i konserwację. W Niemczech, gdzie systemy takie cieszą się dużą popularnością, koszt ten jest niemal dwa razy wyższy. Przy rosnącej cenie wody inwestycja taka może być coraz bardziej opłacalna, nie wspominając nawet, że jest ekologiczna.

Pompy ciepła - zasada działania

 



Pochodząca od słońca energia cieplna zmagazynowana w ziemi w wodzie lub w powietrzu ma zbyt niską temperaturę aby mogła być bezpośrednio używana do ogrzewania. Dlatego do korzystania z nieprzebranych zasobów energii odnawialnej potrzebne jest odpowiednie nowoczesne wyposażenie techniczne. Takie urządzenia, które są w stanie energię odnawialną pobrać i przekazać do budynku jednocześnie podnosząc jej temperaturę, nazywamy pompami ciepła. Pompy ciepła w przeciwieństwie do innych urządzeń grzewczych takich jak piec olejowy, elektryczny, czy gazowy nic nie wytwarzają.

One pobierają energię z otoczenia, czyli jedynie oddają to co pobrały. Nie bez powodu nazwane są one pompami, a nie generatorami ciepła. System taki nie wymaga konserwacji, nie grozi wybuchem jak piec gazowy i nie wydziela zapachu jak piec olejowy. Pracuje cicho i może być instalowany także w pomieszczeniach użytkowych.
Zadaniem pompy ciepła jest pobranie z otoczenia niskotemperaturowej energii i podwyższeniu jej temperatury do poziomu umożliwiającego ogrzewanie budynków. Korzystają one przy tym z energii elektrycznej, lecz stanowi ona tylko pewien procent w ogólnym bilansie energii.
Zasada pracy wygląda następująco: w wewnętrznym obwodzie pompy ciepła znajduje się czynnik chłodniczy, którym jest specjalna ciecz wrząca w temperaturach poniżej -10°C. W wymienniku do którego dostarczana jest energia cieplna niskotemperaturowa na przykład woda o temperaturze +10°C odbywa się parowanie czynnika chłodniczego. Jak zawsze parowanie jest pobieraniem ciepła z otoczenia. W tym przypadku ciecz parująca ma  na przykład -10°C  i w związku z tym pobiera ciepło od wody i tak "ogrzana" para cieczy mając już temperaturę +3°C jest zasysana przez elektrycznie napędzana sprężarkę. W sprężarce tej odbywa się wzrost ciśnienia. Po opuszczeniu sprężarki para ta ma ciśnienie około 20 bar co jest równoznaczne z podniesieniem jej temperatury do około +70°C. Para o tej temperaturze oddaje ciepło w drugim wymienniku do wody obiegu grzewczego. Oddanie ciepła oznacza jednocześnie zamianę pary w ciecz, czyli jej skroplenie. Dlatego pierwszy z omawianych wymienników jest parownikiem a drugi skraplaczem. Po skropleniu ciecz przechodzi przez zawór rozprężny gdzie następuje gwałtowny spadek ciśnienia i rozpylenie czynnika, który znów zaczyna parować i cykl w ten sposób się zamyka. Pompa ciepła transportuje energię z otoczenia. Jednocześnie zużywana jest energia elektryczna służąca do napędu sprężarki i pomp obiegowych. Ta energia elektryczna jest też zamieniona na ciepło.
Współczynnik efektywności energetycznej jest stosunkiem otrzymanej energii grzewczej do włożonej energii elektrycznej. Im większy jest ten współczynnik tym pompa ciepła pracuje oszczędniej. Wielkość tego współczynnika zależy od konstrukcji pompy ciepła i od temperatury źródła ciepła.  Wielkość tego współczynnika mówi wprost o spodziewanych kosztach ogrzewania. Jeżeli znane jest roczne zapotrzebowanie na ciepło w budynku to po podzieleniu go przez współczynnik efektywności energetycznej otrzymamy w wyniku ilość energii za którą trzeba chcąc nie chcąc, zapłacić. Przypuśćmy, ze mamy budynek prawidłowo izolowany o powierzchni użytkowej 200 m2, dla którego wyliczono roczne zużycie energii na poziomie 18.000 kWh. Jeśli współczynnik efektywności wynosi na przykład 4,5 to w tym przypadku należałoby zapłacić tylko za 4.000 kWh.  Najważniejszym zadaniem jest właściwy wybór sposobu pozyskiwania ciepła.  To źródło ciepła decyduje kosztach eksploatacyjnych. Nawet najlepsza pompa ciepła nie zniweluje jego niedoskonałości. Najłatwiej jest korzystać z ciepła wody jeziora lub stawu. Gdy takich możliwości brak, projektowany jest odpowiedni kolektor gruntowy lub stosuje się urządzenia pobierające ciepło z powietrza. Do oddawania ciepła w pomieszczeniu najlepsze jest ogrzewanie podłogowe, które pozwala na ekonomiczną pracę pompy ciepła i daje najwyższy możliwy komfort.  Ogrzewanie podłogowe jest obok kolektora ziemnego najważniejszym składnikiem instalacji grzewczej.

kolektory słoneczne - czysta energia

Kilka lat temu sam postanowiłem zbudować swoje gniazdko, swój wymarzony dom. Od razu wiedziałem, że będę go budował z myślą o przyszłości, z przygotowaniem na ewentualne zmiany jakie zachodzą w technologii budowlanej. Myślę, że to jest jedno z podstawowych zadań przyszłego inwestora lub kogoś kto pomaga nam w podjęciu trafnych decyzji, aby jak najwięcej zaplanować jeszcze zanim zaczniemy tworzyć projekt. Czym będziemy ogrzewać nasz dom? To jest jedna z najważniejszych kwestii. Energią elektryczną (drogo i będzie jeszcze drożej jak Polska będzie musiała płacić UE kary za zbyt dużą ilość CO2 wyrzucanego w atmosferę przez nasze elektrownie ), węglem, miałem, gazem czy np. pompami ciepła. Ta kwestia wiąże się także ze sposobem otrzymywania ciepłej wody w okresie letnim.
I tu zaczynamy rozmawiać o kolektorach słonecznych. Jeśli mamy je w planach zastosować powinniśmy zaprojektować nasz dom, a raczej jego dach aby miał chociaż jeden spad na południe. Owszem można postawić nasze kolektory na ziemi w ogrodzie, ale co będzie za kilka lat jak nasze drzewka i krzewy urosną? Możemy mieć także sytuację gdy drzewo sąsiada będzie przysłaniać nasze źródło energii. A w tej kwestii to za wiele nie zdziałamy.
Można umieścić je także na naszym budynku gospodarczym np. garażu wolnostojącym, który posiada korzystniejsze położenie połaci dachu. W tym przypadku należy przeanalizować czy straty jakie poniesiemy na długim przesyle czynnika grzewczego w ziemi (mimo super izolacji straty na pewno będą i to ok 10-20%) nie będą zbyt wysokie aby nasza inwestycja była opłacalna. Tak więc najlepiej nasz panel grzewczy montować na dachu domu który ma być ogrzewany, rury w izolacji cieplnej puszczamy wtedy przez wolny kanał w kominie wentylacyjnym (należy go wcześniej uwzględnić w naszym projekcie). Najważniejsze jest aby odległość między panelem a zbiornikiem wody była jak najkrótsza i jak najmniej kręta. Ten drugi aspekt jest o tyle ważny, że gdybyśmy nie mięli przez jakiś czas zasilania elektrycznego podczas okresu intensywnego nasłonecznienia dachu, może się zdarzyć że temperatura wzrośnie do bardzo wysokich wartości (mój termometr pokazał po załączeniu ostatni odczyt + 315 stopni C!!! ). Może, a raczej na pewno wzrośnie ciśnienie układu a wtedy powinny zadziałać zawory bezpieczeństwa, które otwierają się powyżej 3,5 bar w celu zmniejszenia ciśnienia. W tej sytuacji zostanie wyrzucona na zewnątrz część gorącego glikolu (bo to ten czynnik jest płynem grzewczym) lub bardzo gorącej pary powstałej w wyniku parowania. Jedno i drugie prowadzi do obniżenia ciśnienia ale przy tej temperaturze. Gdy słońce przestanie ogrzewać nasz panel temperatura glikolu zmaleje a co za tym idzie zmniejszy się ciśnienie. Aby układ w miarę pracował prawidłowo nie powinno ono być mniejsze niż 1 atmosfery. Gdy natomiast spadnie poniżej tej granicy istnieje ryzyko zapowietrzenia układu. Jest on wrażliwszy właśnie wtedy gdy są załamania, kolanka, przejścia w formie syfonu. W tych zagłębieniach może gromadzić się powietrze. Gdy ciśnienie jest prawidłowe, pompa powinna dać sobie radę z taką bańką i przepchnąć ją. Inaczej jest natomiast gdy ciśnienie naszego układu jest zbyt niskie. Wtedy pompa pracuje w tzw. miejscu. Pompa ma zasysać płyn a nie powietrze. Należy jak najszybciej zwiększyć ciśnienie w układzie a następnie go odpowietrzyć.
Dobór kolektorów słonecznych powinien być przeanalizowany z fachową osobą, najlepiej tą, która je będzie montować. Jest to uzależnione od ilości członków rodziny.
Są dwa rodzaje kolektorów: płaskie i rurowe. Pierwsze są coraz lepsze ale i tak ich sprawność jest mniejsza od rurowych (próżniowych) o ok 20-30%. Wynika to z tego, że rurowe mają troszkę inną budowę i potrafią wychwycić światło rozproszone tzw. półcień co za tym idzie są trochę droższe.
Następnie należy dobrać wielkość zbiornika na ciepła wodę. Nie może być on mniejszy niż 250l. Musi posiadać dwie wężownice dolną i górną. Dolna będzie podłączona do naszych kolektorów, górna zaś do innego źródła energii np. kotła gazowego.
Gdy zaczynałem interesować się tą tematyką nie było to jeszcze popularne a co za tym idzie drogie. W tym momencie niektóre gminy zaczęły wprowadzać jako obowiązek aby przewidzieć w projekcie domu jedno rozwiązanie pozwalające ochronić nasze zatrute środowisko. Może to być właśnie instalacja kolektorów słonecznych (gminy ruszyły masowo po środki z UE na dofinansowanie tego typu inwestycji), pompy ciepła czy oczyszczalnie ścieków. Moje pojmowanie otaczającego mnie świata jest takie, że jeśli jestem w stanie coś ze swojej strony uczynić w celu polepszenia czystości środowiska to z całych sił dążę do tego. Pozdrawiam

Oświetlenie halogenowe

Do niedawna oświetlenie w naszych mieszkaniach kojarzyło się z lampą zawieszoną pod sufitem lub kinkietem zawieszonym na ścianie. Obecnie mamy do dyspozycji niezliczoną ilość przeróżnych lamp, kinkietów, halogenów, opraw oświetleniowych a przy tym niejednokrotnie bardzo oryginalnych, które mogą być miłym akcentem dekoracyjnym.
Właściwy dobór oświetlenia i jego umieszczenia w naszych wnętrzach może być dla nas dużym wezwaniem, bo wiemy, że odpowiednie umieszczenie oświetlenia nadaje odpowiedni klimat danemu pomieszczeniu. Ważny jest dobór lamp. Obecnie mamy do dyspozycji bardzo szeroką gamę kolorów, stylów, kształtów, lecz naszymi domostwami w dużej części zawładnęły lampy halogenowe. Światło punktowe, które otrzymujemy z tych lamp standardowo jest montowane w kuchni jak i w łazience. Halogeny wykorzystywane są także do oświetlania szafek ze szklanymi drzwiczkami lub samych półek w regałach. Zaletą halogenów jest możliwość  skierowania oświetlenia na konkretne miejsce w naszym pomieszczeniu lub wybrany element np. obraz. Odpowiednie umieszczenie halogenów w bocznych częściach sufitu, pozwala na optyczne powiększenie naszego wnętrza. Obecnie bardzo oryginalnym rozwiązaniem jest podświetlanie gzymsów, do których stosuje się także oświetlenie diodowe. Białe światło, które otrzymujemy zarówno z diod jak halogenów idealnie wydobywa piękno z mebli i z całej aranżacji naszego wnętrza. To oświetlenie będzie dobrze spełniało swoja rolę w tzw. „ślepych” kuchniach, czyli bez dostępu do oświetlenia dziennego. Zastosowanie zbyt słabego oświetlenia w takich pomieszczeniach może powodować  znużenie i złe samopoczucie. Zaletą oświetlenia niskonapięciowego jest także to, że nie tylko mniej emituje czynników zatruwających środowisko naturalne, ale obniża wydatki z naszego portfela.

Izolacja akustyczna

Przymierzając się do kupna drzwi czy okien do naszego mieszkania, powinniśmy zwrócić uwagę nie tylko na walory estetyczne i bezpieczeństwa, ale również na parametry izolacji akustycznej. Hałas zaliczany jest do czynników zanieczyszczenia środowiska, choć wielu z nas zapyta się, jakim cudem. Wiemy, że hałas powoduje niebezpieczne dla człowieka wibracje i im mocniejsze tym skutki jego oddziaływania są groźniejsze dla organizmu ludzkiego. Skutki mogą być natychmiastowe jak i nawarstwiać się długofalowo. Wiadomo jednak, że tak w jednym, jak w drugim przypadku prowadzą do destrukcji słuchu człowieka. O poziomie głośności dźwięku decyduje ciśnienie akustyczne, wyrażane w decybelach. Osoby bardzo wrażliwe będą już podenerwowane przy natężeniu hałasu  w granicach 45 dB, co równa się zwykłej rozmowie. W dużych miastach te natężenie może wynosić 80dB, zaś w niewygłuszonym aucie może wynieść nawet 85 dB, a wiec poziom uważany już za szkodliwy dla zdrowia.
Hałas dociera także i do naszych mieszkań, domów, domków letniskowych. Dlatego tak bardzo ważne jest, aby hałas był  zminimalizowany jak najbardziej. Izolacja akustyczna będzie wynosić tyle, ile izolacja w najsłabszym punkcie, którym są okna i drzwi, dlatego nie powinno się zapominać o tym parametrze. Izolacja akustyczna czy to okien czy drzwi wyrażana jest za pomocą współczynnika RW, a wartość jego wyraża się w decybelach. Im wartość współczynnika będzie większa, tym lepsza ochrona przed hałasem z zewnątrz. Okna standardowe mają współczynnik RW na poziomie 30 dB, drzwi 20-25 dB. Można także zamówić np. okna o współczynniku znacznie większym, lecz trzeba pamiętać, że taka inwestycja może nas słono kosztować, nawet 100% więcej. Lecz jeśli na szali będzie cena i nasze zdrowie, to zapewne wybierzemy wszyscy zdrowie.

Wybór działki pod inwestycję

 Zawsze zaczynamy od projektu naszego wymarzonego domu, rodzi się w głowie i ciągle go ulepszamy, zmieniamy, dostosowujemy. Nie myślimy wtedy jeszcze o miejscu w jakim go postawimy, pobudujemy.
Mając taki plan w głowie będąc gdzieś na wakacjach, wypadzie za miasto, przechodzi nam myśl "fajnie by było tu mieszkać". Czemu nie!. Jeśli nam się podoba. Ale... Wtedy powinniśmy chłodniej spojrzeć na ten wariant. Zastanówmy się jak daleko będziemy jeździć po zakupy codziennego użytku, czy w pobliżu jest przystanek autobusowy, szkoła dla naszych dzieci, czy w pobliżu nie znajduje się zakład przemysłowy itd. Powinniśmy zwrócić także uwagę na podłoże (góra czy dolina), szerokość działki,  typ gleby, czy w pobliżu znajduję się jakiś zbiornik wodny czy rzeka. Czy teren jest bagnisty, gęsto zalesiony, czy może piaszczysty. Wszystkie te aspekty trzeba na spokojnie przeanalizować i dokładnie przemyśleć. Każdy z tych problemów może nam niepotrzebnie pokrzyżować plany lub podnieść niepotrzebnie koszty naszej budowy. Ważne jest abyśmy odwiedzili naszą "przyszłą" działkę w kilku różnych porach dnia, w różnym stanie pogodowym. Poobserwujmy ją: gdzie ścieka woda, czy szybko wsiąka, czy szybko tworzą się kałuże, czy podczas burzy, porywistych wiatrów jesteśmy odsłonięci czy może nasz dom będzie pierwszą przeszkodą jaka napotka wiatr.
Gdy już nic nas nie zaskoczy z ta działką warto byłoby udać się do właściciela w celu pozyskania numeru działki w rejestrze gruntów a potem do najbliższej gminy i zapoznać się z planem zagospodarowania przestrzennego dowiedzieć się czy na "naszym" terenie nie zaplanowano jakichś inwestycji, czy w pobliżu nie zaplanowano trasy szybkiego ruchu itp. Gdy wszystko załatwione możemy planować nasz dom.
Może to drastycznie wygląda ale pomoże w dobrym zainwestowaniu czasu i pieniędzy. Aby nie okazało się że podczas wymiarów geodezyjnych nasza działka nagle zwęziła się o 1metr. A wtedy wszystko na marne. Zostajemy z za wąską działką i albo ją sprzedajemy i szukamy nowej albo dostosowujemy swój wymarzony projekt, czego nikomu nie życzę.

ODWIEDZIŁO NAS